W SEJMIE ROZMAWIAJĄ O PSZCZOŁACH

Szanowni Państwo to, że pszczoły są ważne my, jako pszczelarze wiemy doskonale, ale zaczynają to także dostrzegać i w parlamencie.

Już w listopadzie 2015 roku przewodniczący Sejmowej Komisji Rolnictwa wystosował pismo do organizacji rolniczych, aby przedstawiły swoje problemy, jakie mają poszczególne branże. Na tę prośbę odpowiedziały też organizacje pszczelarskie, w imieniu PZP przygotowałem takie pismo, które zostało przesłane przewodniczącemu Sejmowej Komisji Rolnictwa Panu Posłowi Jarosławowi Sachajko. Kolejnym etapem była Komisja Rolnictwa poświęcona zapoznaniu się z aktualnymi problemami sektora pszczelarskiego w Polsce. Komisja taka odbyła się 06 lipca (sprawozadanie z obrad zamieścilem poniżej).

Pszczelarstwo w Sejmie budzi duże zainteresowanie i jest też chęć rozwiązywania problemów, z jakimi zwracają się pszczelarze. W tym celu grupa posłów powołała 06 października 2016 roku Parlamentarny Zespół ds. wspierania pszczelarstwa.

Skład zespołu http://www.sejm.gov.pl/składparlamentarnegozespołu Warto znać te nazwiska posłów, którzy chcą nam pomóc w rozwiązywaniu problemów w pszczelarstwie. Miałem zamiar o tym poinformować i porozmawiać z Prezesami Związków na Radzie Związku, ale pan Sabat nie dopuszcza do spotkania Rady. Zniecierpliwienie Posłów z Zespołu ds. wspierania pszczelarstwa spowodowało, że zaczęli bezpośrednio docierać do pszczelarzy, bo widzą, że największy problem w polskim pszczelarstwie to paraliż i chaos wywołany przez Zarząd PZP. Przykre, ale prawdziwe. Życzę przyjemnej lektury.

 Skoro posłowie oczekują od nas przedstawienia szczegółowo problemów naszej branży, sposobu ich rozwiązania, naszych oczekiwań to należy się zebrać przedyskutować i je przedstawić. jak tego nie zrobimy to nie będziemy wiedzieć, czy nas traktują poważnie. Nikt nie ma wyłaczności na wiedzę ale bierność nie jest rozwiązaniem. 

Pozdrawiam Piotr Krawczyk



List do przewodniczącego Sejmowej Komisji Rolnictwa, przedstawiający problemy polskiego pszczelarstwa. Ze Związków Regionalnych też były wysyłane pisma.  

Sprawozdanie z Sejmowej Komisji Rolnictwa z 06 lipca 2016 roku, tylko w części dotyczącej pszczelarstwa.




Uwagi na poruszany tutaj temat otrzymane emailem.:

Uznaję za konieczne prowadzenie prac nad usytuowaniem pszczelarstwa w gospodarce narodowej poprzez: - stworzenie jednolitego prawa pasiecznego (bartnego) - stworzenie mechanizmów porządkujących hodowlę pszczół (choćby na wzór bułgarski) - uruchomienie policji hodowlanej wyposażonej w narzędzia i środki pozwalające weryfikować rynek hodowlany ze szczególnym uwzględnieniem odchyleń od wzorców morfologicznych czy wskazanych do hodowli ras (w tym wyjaśnienie statusu pszczół Buckfast oraz innych pszczół samowolnie przywożonych na teren Polski) - rzetelny nadzór weterynaryjny nad rynkiem węzy i uporządkowanie tego rynku - kluczowego dla zdrowotności rodzin pszczelich - premiowanie, wspieranie, finansowanie, organizowanie, nadzorowanie wszelkich działań dla poprawy bioróżnorodności, szczególnie poprzez tworzenie warunków (bodźców ekonomicznych) dla towarowych upraw roślin miododajnych w systemach wymuszonego zmianowania upraw; poprawy projektowania wszelkich działań ograniczających rośliny miododajne (programy nasadzeń autostradowych, przydrożnych, zieleni miejskiej, wiejskiej, ogrodowej, parkowej) itp. - analizę celowości konfederacji związków pszczelarskich do formy, która obejmuje stowarzyszenia (amatorskie, zawodowe), instytut pszczelarski, laboratoria żywności, weterynaryjne, hodowlane, szkoły, kursy itp., nadzór hodowlany z bazą naukową. - wprowadzenie zapisów wprowadzających ład informacyjny na etykietach środków ochrony roślin. Użytkownik jednym rzutem oka powinien dowiadywać się z opakowania, kiedy i w jakich warunkach może stosować dany środek, jaki jest jego okres karencji, prewencji, jaka szkodliwość dla zapylaczy - stworzenie zapisów prawa o dużej skuteczności prewencyjnej, odnoszących się do wszelkich form stosowania środków ochrony roślin przez użytkowników profesjonalnych, ale i działkowców, amatorów itp. - uporządkowanie rynku szkoleń poprzez eliminowanie z niego autorów wystąpień namawiających do stosowania "wynalazków" typu Mavrik, Gabom, Taktic, Rapicid, Varidol - dopóki nie są uznanymi lekami, - stworzenie bazy analitycznej, która pozwala w sposób mało bolesny dla pszczelarza dokonywać niedrogich analiz laboratoryjnych nakierowanych na stałe potwierdzanie dobrej jakości miodów - mimo rozdrobnienia branży. Aż się prosi, by swoją pozycję mogło na takim rynku wypracować np. łódzkie Laboratorium Autentykacji Wyrobów Spożywczych (nie wiem, czy podaję właściwą nazwę) stosujące zaawansowane metody izotopowe. Trzeba by też te metody uznać (a zostały zakwestionowane), - wzmocnienie NIEODPŁATNEGO nadzoru weterynaryjnego i uporządkowanie kwestii prawa sprzedaży bezpośredniej. Na 60.000 pszczelarzy to prawo posiada obecnie 10 %. Reszta jest szarą strefą. Z dwóch powodów - zbyt restrykcyjnych wymagań, odpłatności corocznej weryfikacji, - stworzenie prawnych możliwości nadzorowania pasiek nie zarejestrowanych, opuszczonych, zaniedbanych, amatorskich, balkonowych, dachowych, miejskich z uwagi na problem reinwazji, małej wiedzy pszczelarskiej, zaniedbań, - wymóg minimum kwalifikacyjnego dla prowadzenia małych pasiek do 5 czy 15 uli (niechby to był 2-dniowy kurs + pakiet materiałów) oraz co najmniej kwalifikacji R-04 dla większych czy dużych pasiek - zlikwidowanie dotacji w obszarach wpływających na obniżanie standardów lub wzrost cen, ograniczenie biurokracji. Pszczelarze równie dobrze mogą zaliczkować leki wpłacając po 10 zł na pudełko Apiwarolu w miejsce cudacznej operacji zbierania pełnych, wygórowanych należności (polski Apiwarol na Ukrainie jest 2 razy tańszy) i dokonywania zwrotów na podstawie tysięcy stron zapisów, list, pokwitowań. Dotacje na matki powinny być zlikwidowane, gdyż sztucznie kreowany rynek obniżył standardy produkcyjne. Nie widzę też uzasadnienia dla dotowania drobnicy pszczelarskiej, bo ul poza dotacjami potrafi kosztować 180 zł, a z dotacjami 380 zł. Warta analizy jest kwestia w ogóle dotacji jako takich - czy na cele, czy na ul. - stworzenie programu kreującego markę PRAWDZIWEGO MIODU POLSKIEGO (MIODU POLSKIEGO) - wyeliminowanie z obrotu i słownictwa pojęć używających słowa MIÓD zastrzeżonego dla miodu. Zamiast dzisiejszych ziołomiodów niech będą pszczelozioły, ziołelle czy słodelle. To co jest sztuczne, niech się nazywa syropem o smaku miodowym. Mieszanki niech nazywają się mieszankami. - uporządkowanie rynku pasz i kontrolowanie na nim sytuacji, by pszczelarstwo potrzebujące do zazimowania 1,5 mln x 15 kg = 22,5 mln kg pasz nie konsumowało ich dwa razy tyle. Tutaj kłania się chaos na linii pszczelarze - nauka. - integrowanie prac naukowych do wybranych ośrodków. Wolę silny Instytut Pszczelarstwa zdolny wydawać corocznie zalecenia odnośnie leczenia nosemozy, warrozy, zgnilca, organizujący konferencje, solidnie wyposażony pod względem naukowym i hodowlanym, niż po 1 profesorze na każdej możliwej uczelni, - stworzenie warunków do odzyskania rangi zawodu pszczelarza i marki miodów. Także poprzez uporządkowanie sytuacji materialnej PZP. Byłbym zwolennikiem usytuowania w Palacu Marynki siedziby wszystkiego, co pszczelarskie, niż hodowania problemu Domu w Kamiannej. W końcu pszczelarstwo to 4,1 mld zł dochodu narodowego. Jeden procent by z tego sporo załatwiał. Bo potrzebne jest centrum zdolne jednoznacznie odpowiadać na pytania, czy Rapicid jest dobry, czy zły, czy Taktic to jest tylko dla świnek, czy może też i dla pszczółek, czy 3 dekada lipca to jest terminem zabiegów antywarrozowych w całej Polsce (regionie), czy każdy na swój strój. - uporządkowanie tego, że pszczelarz z prawem sprzedaży bezpośredniej nie powinien być ograniczany kanałami sprzedaży, odbiorcami czy czymś jeszcze innym. Jeśli pozyskał miód zgodnie ze sztuką, co potwierdza etykietą na słoiku miodu, to ten miód powinien móc sprzedać każdemu - czy to osoba fizyczna, biznesmem z super hiper, czy kupiec z Dubaju. Natomiast nie mam nic przeciwko limitowaniu sprzedaży przetworzonych produktów pszczelarskich, by istniała granica poza którą jest biznes. - wprowadzeniu obowiązku zalesiania z użyciem określonego procenta drzew miodajnych (nawet z przywróceniem robinii) - stworzenie programu zadrzewień nieużytków poprzez tworzenie gajów robiniowych, lipowych, klonowych, wierzbowych itp. To takie główne kwestie, które mi przyszły do głowy w sposób mało uporządkowany, ale dotykające wielu obszarów, w których panuje mizeria. Pozdrawiam Sławomir

Zapisz się na newslettera.

Jeżeli chcesz otrzymywać bieżące informacje na temat wydarzeń pszczelarskich w Polsce.

Jeżeli chcesz być na bieżąco z tym co się dzieje wokół pszczelarstwa zapisz się na Newslettera.

Będziemy cię informować o tym o czym wiemy lub zostaniemy poinformowani.

Pozdrawiam Piotr Krawczyk ;)  

 

Przepisz kod z obrazka
Captcha
Partnerzy dla pszczelarstwa